Pyszne pączuszkowe kolczyki w delikatnych kolorach :) A na samym dole zdjęcie zaraz po cieniowaniu - udało sie pokazac ten charakterystyczny jaśniejszy paseczek, choc nie wiem po co tak cieniuje górę choc przykryje ja polewa ;__;
No i znowu siedze na blogu oraz lepię zamiast uczyc się do jednego z najważnieszych sprawdzianów w tym półroczu :/
Wykonane z masy qnszt :)
Śliczne pączki...C:
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńJuż rozumiem ... tak właśnie to jest ten drugi sposób na przykład bierzesz kapsel/korek od butelki lub czego kolwiek i porywasz modeliną, następnie robisz nacięcia jak do babeczki i tyle...ale chyba sposób z foremką jest łatwiejszy...bo wtedy wypiekasz z formoą a tak jak wypieczesz z korkiem to się stopi, a jak wyjmiesz korek przed pieczeniem to się zdeformuje xD
UsuńUf ale się opisałam xD
Dokładnie o to chodziło :D Ja foremek nie używam - mam frajdę jak każda podstawa jest inna i siedzę nad nią pół godziny :P
UsuńMAm tak sam ale, nie lubię prefekcji jak z fabryki i robienia byle szybciej, lecz w tym przyatku jest p oprostu
Usuńno nie wiem łatwiej,lepiej, równiej xD
Śliczne :D
OdpowiedzUsuńKolor z którego robisz pączki to morelowy?
Mieszam morelowy, biały i po odrobimie karmelowego i żółtego :D
UsuńAh.. SĄ NIESAMOWITE!
OdpowiedzUsuńPIĘKNE <3
OdpowiedzUsuńDasz gryza? Wyglądają zupełnie jak prawdziwe! Może i podobnie smakują :)
OdpowiedzUsuńBoskie są!!!
OdpowiedzUsuń♥♥♥
Smakowicie wyglądają *.*
OdpowiedzUsuńPiszę po raz drugi ponieważ nominowałam Cię u mnie na blogu : )
OdpowiedzUsuńŁadne ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam na nowy wpis :)
http://nietoperka.blogspot.com/